Translate

niedziela, 5 sierpnia 2018

Mój ranking najlepszych pieściarzy wagi ciężkiej w historii



Nie jestem wielkim znawcą boksu, ale każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, tak więc czynie i ja. Zacznę od mojej własnej obiektywnie subiektywnej listy, skupiając się na królowej wag, czyli wadze ciężkiej. Nie patrzę tylko i wyłącznie na wyniki, osiągnięcia i rekordy pięściarzy, ale i na to w jaki sposób walczyli, i który kogo mógłby pokonać. Biorę pod uwagę szczytową formę każdego z bokserów. Jestem też świadom, że wielu się ze mną nie zgodzi, ale to normalne:). A więc zaczynamy!

 
Oto moja lista 21 najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej: 

wtorek, 26 listopada 2013

Bokserski weekend za nami



To lubię, parę gal i walki do wyboru, wystarczy tylko biegać od tv do komputera aby obejrzeć wszystkie ;). Ale tak poważnie, zaczniemy od najważniejszego czyli powrotu Pacquiao. Zapewne nie tylko jak oglądałem tą walką z obawą, ten nokaut z rąk Marqueza zrobił swoje, Manny stracił "supermoce:" i jest już tylko człowiekiem co sprawia, że oglądając jego walkę czułem niepewność w momentach ataków Brandona Riosa, a nóż znowu jakiś silny cios i nokdaun...byłoby wówczas jasne że Manny się skończył. Pozornie wszystko było jak należy; szybkość, celność, doskok-odskok, stary Pac Man? Być może, ale czegoś mi brakowało...w zasadzie sam nie wiem czego, ale wydaje mi się, że Pacquiao jest już o wiele łatwiej trafić, a on sam nie ma już takiej niszczycielskiej mocy co parę lat wcześniej.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Adamek vs Guinn - moja opinia




Po ostatnich wyczynach Tomasza Adamka, byłem krytycznie nastawiony do jego dalszej kariery. Był anemiczny i wolny z w walkach z Cunninghamem i Chambersem i dał się położyć na deski Walkerowi. Adamek chyba zrozumiał, że nie prezentuje się najlepiej i zrobił sobie dłuższą przerwę. Na powrót rywale nie miał być silny i tak właśnie było. Ostatecznie zmierzył się z Dominickiem Guinnem - doświadczonym journeymenem.

Co mi pokazała ta walka? To, że Adamek ma w sobie jeszcze pokłady energii i stać go na zrobienie dobrej formy, a dobra forma u Adamka to szybkość, paca nóg i charakterystyczny "pazór". Z racji, że wcześniej oglądałem powtórkę walki "Górala" z Chambersem jestem pewny, że Adamek był szybszy niż w tamtym pojedynku, nie mówiąc już o starciu z Steve'em Cunninghmemem. Oczywiście rywal nie był wymagający i Adamek na luzie mógł pokazywać na nim paletę ciosów i kombinacji. Do stałych minusów jest fakt, że "Góral" ma dziurawą obronę, ale to już taki znak rozpoznawczy Tomasz Adamka.

Co będzie dalej? Nie wiem co planuje Adamek, czy naprawdę ma zamiar dążyć do walki z Władimirem Kliczką i dostać tęgie lanie za duże pieniądze, czy może czeka na zakończenie kariery jego brata i walkę o wakujący pas WBC. Oby się szybko zdecydował, bo czas leci i osobiście uważam, że Adamek na wysokim poziomie z czołowymi rywalami wagi ciężkiej może stoczyć najwyżej trzy walki.

Jeszcze kilka słów o wspomnianym Eddie Chambersie, który to zadebiutował w  wadze junior ciężkiej na tej samej gali. Zadebiutował i przegrał! Dlaczego tak świetny bokser wagi ciężkiej przegrywa z mało znanym junior ciężkim? Odpowiedź jest prosta: zły dobór rywala! Nie można komuś kto całe życie walczy z dużymi i ciężkimi bokserami dawać na start w nowej kategorii kogoś małego i szybkiego. Rywal Chambersa był mały nawet jak na wagę półciężką, był szybszy i bardziej ruchliwy. To był za duży przeskok w sposobie walki dla Chambersa. Przypomina mi nie co sytuację z polskim pięściarzem Patrykiem Majewskim, któremu na szybkiego znaleziono rywala w postaci Jose Miguel Torres, wydawało by się boksera który nie powinien sprawić kłopotów Majewskiemu. Skończyło się to pierwszą porażką Polaka i to przed czasem. Dlaczego? Ponieważ jego rywal był z niższej kategorii wagowej, był szybszy, zadawał więcej ciosów i to dość dynamicznych. Słabsze warunki fizyczne okazały się plusem.

poniedziałek, 20 maja 2013

Zimnoch vs McCall - czego się dowiedzieliśmy?




Walka Krzysztofa Zimnocha z byłym mistrzem Świata i pogromcą samego Lennoxa Lewisa miała nam dać odpowiedź na kilka kwestii. Czy tak się stało? Tak.

sobota, 29 grudnia 2012

Najgorsza walka Adamka...



Gdy rozpoczęła się rewanżowa walka Adamka z Cunninghamem, ja, tak samo jak większość kibiców i fachowców, przewidywałem łatwą wygraną Adamka, najpewniej przez czasem. Adamek jest zbyt silny i ma większe doświadczenie w wadze ciężkiej niż Amerykanin, któremu wróżono koniec kariery.

Gdy zobaczyłem pierwsze minuty pojedynku utwierdziłem się w przekonaniu, że Adamek chce dać parę rund dla publiczności i parę minut dla reklamodawców, gdyż tylko tak wówczas można był tłumaczyć jego ospałość, brak szybkości i brak ruchu. O dziwo rundy mijały, a Adamek nie wiadomo dlaczego nadal dawał fory dla Cunninghama, a momentami dawał mu się obijać. Niestety to nie była taktyka, ani żadne fory dla rywala! To była faktyczna forma i przygotowanie "Górala" w tym pojedynku! Nasz zazwyczaj waleczny i zawsze dobrze przygotowany rodak, chyba za bardzo uwierzył, że starcie ze Steve'em będzie spacerkiem, na szybkiego rywala Adamek wniósł na wagę tak jak w przypadku walki z Chambersem, ponad 101 kg. W życiu nie widziałem tak wolnego i anemicznego Adamka, bez pazura i pomysłu..porażka na całej linii.

Czy taki stan rzeczy można zwalić wyłącznie na upływający wiek i zmęczenie materiału? Nie sądzę! Po to jest sztab i trener aby widzieć jak prezentuje się ich podopieczny i coś z tym zrobić. No ale Roger Bloodworth wie lepiej, ociężały i więcej ważący Adamek ma być groźniejszy niż szybki i zwrotny na nogach. Oczywiście to bzdura. O ile na wolnego Walkera to wystarczyło, to na szybkiego boksera to za mało. Ciosy Polaka o dziwo robiły mniej szkody niż te w pierwszej walce obu bokserów, gdy Adamek ważył o 10 kg mniej. Brak szybkości, brak dynamiki brak siły.

Nad werdyktem nie będę dyskutować, myślę że remis byłby w miarę sprawiedliwym werdyktem z racji, że Adamek bronił jakiś tam pas i jest bardziej medialny. Ale też trzeba zaznaczyć, że Steve Cunningham tej walki nie przegrał. To już druga walka w tym roku, gdzie Adamek wygrywa dość szczęśliwie. Jednak w takiej formie nie ma co się pokazywać i walczyć o nr. 1 w rankingach, nie mówiąc o walce i mistrzostwo.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

"Toż to szok"!



Właśnie słowami Pawlaka można byłoby skwitować to cię zdarzyło podczas czwartej konfrontacji Manny'ego Pacquiao z Juanem Manuelem Marquezem! Wielu się spodziewało wyrównanej walki czy nawet zwycięstwa Marqueza, ale chyba tylko ludzie z nieprzyzwoicie bujną fantazją spodziewali, że Meksykanin jednym ciosem sprawi, że Filipińczyk nieprzytomnie padnie na deski. A tak się właśnie stało! Nokaut roku morowany i jeden z najstraszliwszych nokautów ostatnich lat. Rzadko widzimy aby tak wybitny pięściarz był tak znokautowany. A wydawało się, że wszystko zmierza ku temu aby to Pacquiao pozbawił złudzeń kto jest lepszy, bo Marquez całą 5 jak również 6 rudębył w odwrocie a jego twarz zaczynała wyglądać nieciekawie. Jednak to że Pac Man walczy nieuważnie w obronie przekonaliśmy się w 3 rundzie kiedy dał się trafić prawym sierpowym i powędrował na matę. Co prawda odzyskał wigor w rundach 4 i 5 w której to trafił Marqueza lewym prostym a ten zaliczył "podpórkę" i został wyliczony. Z całą pewnością Pacquiao od tamtego momentu poczuł się zbyt pewnie. W samym końcu rundy 6 zachował się nonszalancko, zaatakował nie myśląc o obronie, a Marquez zrobił to co robi najlepiej, skontrował prawym prostym na idącego do przodu i niespodziewającego się ciosu Pacquiao. Rezultat wszyscy widzieliśmy, Manny wylądował nieprzytomny twarzą w dół koło lin.

Czy to koniec Pacquiao? Większość twierdzi, że Filipińczyk ostatnią walkę w swoim "Prime" stoczył z Antonio Margarito, a każda następna było nie co gorsza. Rzeczywiście coś się wypaliło w Mannym, stał się mniej dokładny mnie uważny i nie tak zdeterminowany. Wiekowo nie jest jeszcze starym bokserem, ale ma za sobą sporo wojen, a jego styl walki opiera się na fizyczności, a nie na technice i umiejętnościom czysto bokserskim. Właśnie dla takich pięściarzy czas robi największą szkodę. Czy Pac Man wróci równie silny, i ponownie będzie siał postrach? Bardzo bym chciał, lecz mit o niezwyciężonym bokserze padł. Trzy ostatnie walki w jego wykonaniu nie były najlepsze, a ta porażka być może ostatecznie zaprzepaściła szansę na walkę z Mayweatherem. Co najgorsze nawet jakby do niej doszło to będzie ona zupełnie czymś innym niż mogłaby być.

Jest mi szczerze smutno i mam doła, gdyż nie wiem dlaczego i przez kogo nie doszło do tego pojedynku. 2-3 lata temu było by to największe bokserskie widowisko XXI wieku, zainteresowanie biłoby wszelkie rekordy, obaj zainkasowali by ponad 50 mln dolarów a walce wspominało by się przez lata. 3 lata temu gdy obaj byli piekielnie mocni i posiadali miano niepokonanych, ich walka byłaby czymś niewyobrażalnym z punktu widzenia sportowego i medialnego. Ten kto stoi za tym, że ten pojedynek w tamtym okresie nie doszedł do skutku powinien smalić się piekle!

Nawet jak ta walka jeszcze dojdzie do skutku, to będzie cieniem i namiastką tej walki która powinna się odbyć 3 lata temu.

niedziela, 18 listopada 2012

No i po Mitchellu

Już walka z byłego futbolisty z Chazz Witherspoon, dała wiele do myślenia, ale niewielu się podziewało, że Johnathon Banks tak łatwo poradzi sobie z faworyzowanym Sethem Mitchellem. Co prawda spodziewałem się ciekawej walki i taka była, ludzi nie doceniali Banksa, a przecież to dobry bokser, gdyby nie odpornośc na ciosy Adamka, Banks mógłby go położyć na deski. Ogólnie super że doszło do takiej walki, bo każda walka w wadze ciężkiej bokserów z pierwszej 15-stki musi budzić emocje i ciekawość. Niestety mało ich jest, ale ostatnio coś się dzieje w wadze ciężkiej, a prospekty królewskiej kategorii co raz częściej walczą między sobą, a nie z kelnerami. Tak było ostatnio z Pulevem i Ustinowem, teraz Banksem i Mitchellem i niedługo Arreolą i Stiverne. Może to się jakoś rozrusza i promotorzy zrozumieją, że boks polega na konfrontacjach bokserskich z najwyższej półki.