Translate

niedziela, 6 maja 2012

Bokserski wieczór i noc

Rzadko w dzisiejszym boksie zdarza się, że mamy kilka ciekawych walk jednego weekendu. A tu proszę! Rozgrzała nas waga ciężka a dokładniej pojedynek Kubrata Pulewa z Aleksandrem Dimitrenką o tytuł Mistrza Europy, w której to promotorzy bokserów jak i oni sami zaryzykowali dając ciekawe starcie. W zasadzie dla jednego i drugiego nabijanie rekordów nie ma sensu bo czas leci, i tak o to oddzieliliśmy ziarno od plewy. Tą plewą został dwumetrowy Ukrainiec, a właściwie już Niemiec, który stracił już szansę o pas mistrzowski i następcą Kliczków nie będzie na pewno. Pulew potwierdził, że w tej chwili jest w pierwszej 15 wagi ciężkiej.

Następna walka był z udziałem nieobliczalnego Marco Hucka, o którym nie wiadomo było jak się zaprezentuje po powrocie do wagi junior ciężkiej. Zaprezentował się tak sobie, a to głównie za przyczyną Oli Afolabiego, który postawił twarde warunki. Huckowi wyraźnie zbrakło gazu, i momentami walczył bardziej ze zmęczeniem niż z rywalem. Ale sam pojedynek był bardzo emocjonujący i końcowy remis..chyba sprawiedliwy, z naciskiem na "chyba".

No i na deser Floyd Mayweather Jr. z Miguelem Cotto. Tak sądziłem, że Mayweather może mieć kłopoty i tak było. Sporo oberwał, a na widok krwi na jego twarzy aż robiło mi się ciepło na sercu(jak można zauważyć jestem z obozu Pacquiao). Jednak spryt i większa dokładność wzięła górę, a przynajmniej sędziowie punktowi tak to widzieli, czego efektem jest to ,że Mayweather jest nadal niepokonany. Ale i wyrazy uznania dla Cotto. Oglądaliśmy też zmierzch Mosleya, który został obity przez rudzielca z Meksyku, 21-letniego Saula Alvareza.

Zatem emocji było aż w nadmiarze, i oby tak częściej:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz