Translate

sobota, 2 czerwca 2012

Ja tam jestem za Royem!


To będzie historyczne wydarzenie w polskim boksie, gdyż walka z jednym z najwybitniejszych pięściarzy w historii z polskim bokserem na polskiej ziemi, to rzecz niebywała. Szkoda tylko, że do takiej walki nie doszła za czasów Michalczewskiego, a zamiast "Tygrysa" mamy "Cygana". Jestem w 100% patriotą, jednak serce mi karze trzymać chciuki za Roya Jonesa jr. Kibicowałbym Amerykaninowi chyba nawet wówczas, gdyby na Kosteckim nie wisiał wyrok za rzeczy niegodne nie tylko sportowcowi ale i człowiekowi.

Czy Roy Jones jr., po ostatnich występach ma w ogóle szansę na zwycięstwo. Oczywiście, gdyż nie przegrał z kelnerami a światową czołówką wagi półciężkiej i junior ciężkiej. Ale szanse te oceniam na 30%-40%, Roy będzie musiał zrzucać do umówionego limitu 185 funtów(blisko 84 kg), w dodatku walczy na wyjeździe z sporo młodszym bokserem. Jones ma też jeden problem, wciąż uważa i walczy tak jakby miał refleks i szybkość z przed 10 lat...a nie ma. Kostecki potrafi mocno uderzyć więc tu może być problem dla Roya.

Mam jedynie nadzieję, że legenda boksu, w którymś momencie jeszcze raz błyśnie swoim geniuszem, tak jak to było w końcówce walki z Lebiediewem, który po szybkim lewym-prawym zakołysał się na nogach. Głupio mi mówić będąc Polakiem, ale pozostaje mieć nadzieję, że Roy Jones Jr. wykorzysta fakt, iż Kostecki na dobrą sprawę nie walczył jeszcze z bokserem z czołówki i nie ma takiego doświadczenia co on.
Royowi należy się godne zakończenie kariery, lecz niestety gdyby wygrał to znowu by myślał że jest w stanie pokonać lepszych bokserów i zdobyć mistrzostwo, a na to ma mizerne szanse.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz