Translate

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Werdykt pod krytyków Pacquiao





Stało się...Manny Pacquiao został pokonany, choć wielu powie, że bardziej obrabowany. Tak czy inaczej coś prysło - mit niezniszczalnego boksera. Również się nie zgodzę, że Manny tą walkę przegrał, ale widać, że to już nie jest ten Manny co dwa lata temu, nie jest tak dokładny, nie ma takiego wyczucia dystansu i chyba szybkości. Zresztą podobnie się dzieje w Folydem, którego ostatnia walka wyglądała podobnie do tej Pacquiao, jednak tam sędziowie zrobili to co musieli, czyli podtrzymali legendę niepokonanego Floyda. Komu zależało, żeby Filipińczyk przegrał? Trudno mi wchodzić w umysłu ludzi, którym w głowie są tylko pieniądze a nie sport, więc nie będę się pokuszał o domysłu. Obawiam się też, że starcie Mayweathera z Pac Manem, oddaliło się jeszcze bardziej i może od niego już nie dojść. A nawet jeżeli dojdzie to nie będzie to pojedynek taki, jakim byłby dwa lata czy jeszcze rok temu. Z tego balona uszło już powietrze..to już nie będzie "walka wszech czasów". Szkoda bo coś takiego rzadko się zdarza w boksie, aby dwaj tak wielcy mistrzowie walczyli w jednym okresie i wywoływali tak wiele emocji.

Nie wiem jak ludzie odpowiedzialni za to wszystko mogą spać spokojnie. Jak można nie doprowadzić do starcia takich czempionów będących w najwyższej formie? To czego najbardziej się boje, to to, że obaj się zmierzą będąc pod 40-stką, nie mając innych propozycji i dadzą żenujące widowisko w stylu Roy Jones Jr vs Bernard Hopkins II. Któryś przegra - wiadomo, ale wszyscy będą mówić, że by wygrał będąc w Prime. Jakie to jest irytujące i wkurzające, że promotorzy niszczą sport.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz